Dzień siedemnasty
< Dzień szesnasty | Spis treści | Dzień osiemnasty >
03.10.2009 Olbia
Po śniadaniu dopakowaliśmy nasze plecaki i ruszyliśmy pod górę do głównej drogi. Autobus do zmierzający do Olbi jednak nie pojawił się o czasie, ani długo po oczekiwanym czasie. Dlatego wyciągnęłam rękę i po kilkunastu minutach złapaliśmy stopa. Miły pan podwiózł nas do centrum Olbi. I chyba przy tym zmienił troche swoją trasę. Ale nam pomógł i był z tego powodu bardzo zadowolony. Troche pogawędziliśmy po drodze. Nasz podstawowy włoski jest bardzo dobry. Zwiedziliśmy jeszcze kilka uliczek miasta. Zjedliśmy kolację i autobusem miejskim ruszyliśmy na lotnisko. Samolot był trochę opóźniony. Na szczęście busik z hotelu, który wynajęliśmy przyjechał po nas i jeszcze kilku podróżnych.
basia